Pierwsze wrażenia po obejrzeniu filmu "Hurricane"

Pierwsze wrażenia po obejrzeniu filmu "Hurricane"

Byłem, widziałem i jestem pod wielkim wrażeniem – czyli pierwsze myśli po obejrzeniu filmu: „Hurricane” o legendarnym polskim dywizjonie 303 nakręconego przez szkockiego reżysera David-a Blair.

Film ten jest oparty na faktach i nie spodziewajcie się wielkich rodem Hollywood akcji pełni wybuchów oraz spektakularnych efektów specjalnych. Reżyser położył nacisk na osobiste przeżycia pilotów i o tym w zasadzie jest ten film.

Zacznę od obsady: w tytułowego bohatera filmowego Jana Zumbacha wcielił się walijski aktor Iwan Rheon znany bardziej z kultowego serialu telewizyjnego „Gra o Tron”. Znaczna obsada filmu to polscy aktorzy a wśród nich Marcin Dorociński, który wciela się w rolę w Witolda Urbanowicza pseudo „Kobra”

Pół filmu praktycznie to polskie dialogi więc gdy siedziałem w kinie to Anglicy musieli czytać napisy a ja z wielką radością mogłem się wczuć w klimat polskich rozmówek. Mała ciekawostka w filmie wykorzystano niemal perfekcyjny podkład języka polskiego (ruchy warg) co sprawia, że główny bohater pochodzący z Wali przemawia do swoich polskich towarzyszy w ich języku.

Film przedstawia perypetie polskich pilotów legendarnego dywizjonu 303 z Northolt. Ich jakże ciężka droga, którą musieli przejść by otrzymać należne im honory. Byli wyśmiewani za klęskę Polski w 1939 roku.

Ogromnym problem był dla nich język angielski. Polacy nie rozumieli go co powodowało różne konflikty i brak zrozumienia sytuacji w jakiej się znaleźli. Pomimo tego potrafili nawiązać przyjaźnie i zawiązać więzi z innymi żołnierzami stacjonującymi w ich bazie.

David Blair pokazał też aspekt religijny w filmie. Polscy piloci urządzili sobie w jednym z baraków kaplicę, w której się modlili. Zostawiali tam zdjęcia swoich najbliższych z rodzin. Wspominali je bo z różnych powodów zostały zabite przez nazistów podczas okupacji.

Te i inne momenty składają bardzo ciekawy klimat i ja jako widz mogłem wejść dosłownie „w skórę” jednego z nich i odczuwać dokładnie to samo co oni ponad 70 lat temu.

Końcówka filmu jest mega mocna i niekoniecznie pozytywna dla oglądających Brytyjczyków. Parada zwycięstwa w Londynie gdzie nasi podniebni bohaterzy nie zostali zaproszeni i fakt iż podczas referendum 56% Brytyjczyków opowiedziało się za repatriacją polskich żołnierzy walczących w UK podczas II wojny światowej, skazujących większość z nich na prześladowania po powrocie do Polski, tortury, ciężkie więzienia czy nawet śmierć z ręki sowieckich okupantów. Na ironię losu chyba historia zatacza krąg ?

Polski dywizjon 303 w RAF w historii II wojny światowej zapisał się jako najlepszy pod względem zestrzeleń niemieckich maszyn podczas bitwy o Anglię. Na ich koncie było ponad 200 zaliczonych zniszczonych samolotów.

Na koniec pragnę powiedzieć, że warto zobaczyć ten film i poszerzyć swoją wiedzę na temat naszych przodków, którzy swoją ofiarną służbą zapisali się chlubnie na kartach polskiej i angielskiej historii bo ich los był nieznany do 1992 dla świata.

Z niecierpliwością czekam na obejrzenie polskiej produkcji o tej samej tematyce, która niebawem ma wejść do kin również.