Wainwrights - mark them all! Grasmoor Six - Hopegill Head, Whiteless Pike oraz sąsiedzi :)

Wainwrights - mark them all! Grasmoor Six - Hopegill Head, Whiteless Pike oraz sąsiedzi :)

W ostatnią niedzielę prognoza pogody zapowiadała nam piękny dzień więc postanowiłem ponownie wyruszyć w trasę. Tym razem w towarzystwie dwóch znajomych - Antoniego oraz mojego imiennika Kuby. Cel trasy? Okolice Crummock Water i północno-zachodnie szczyty Cumbrii górujące nad tą okolicą.

Planowana trasa - 5.5h - 17.0km (10.5 miles)

Zgodnie z wieloma wskazówkami zaczerpniętymi z Internetu na punkt startowy obraliśmy parking w okolicach Lanthwaite Green Farm. Podjeżdżając od strony północnej w kierunku Buttermere drogą B5289 przejeżdżamy przez "cattle grid" i zaraz po prawej naszym oczom ukazuje się w/w parking.

Parking przy Lanthwaite Green Farm

Patrząc ciągle w kierunku południowym, po lewej stronie jezdni, a na przeciwko parkingu musimy przejść przez kawałek pastwiska, bez wyraźnie wyznaczonej ścieżki, udając się w kierunku wzgórz po lewej stronie od przecinającego dwa szczyty ("2" i "3")  malowniczego "becku" czyli strumyka, który podczas większych opadów deszczu staje się całkiem pokaźną rzeką.

"2" to pierwszy przystanek na naszej trasie - Whin Ben, następnie "1", pierwszy Wainwright - Whiteside. "3" - zbocza Grasmoor.

Po chwili naszym oczom ukazuje się dolina ze wspomnianym wyżej strumykiem oraz taki oto malowniczy mostek, którym dostaniemy się na drugą stronę becku. Po przejściu na drugą stronę chwilę podążamy za wyznaczoną ścieżką by zaraz skręcić w prawo i rozpocząć mozolne zdobywanie pierwszego wzniesienia - Whin Ben.

Most na drugą stronę rzeki oraz ścieżka pnąca się po zboczu w kierunku Whin Ben
Ścieżka prowadząca na Whin Ben

Wspomniana ścieżka przez większość część trasy jest oczywista i dobrze wydeptana, jednak w wyższych partiach staje się coraz bardziej skalista i oferuje w wielu miejscach kilka alternatywnych podejść z różnych stron. Nie mniej jednak kierunek pozostaje ten sam - Whin Ben, którego nie sposób zgubić z oczu.

Widok ze ścieżki w kierunku doliny Crummock Water oraz Lanthwaite Green Farm i naszego parkingu

Po zdobyciu Whin Ben, który jest wspaniałym punktem widokowym oraz miejscem na zaczerpnięcie oddechu, ścieżka prowadząca na Whiteside jest dobrze widoczna i na nią to kierujemy nasze kroki.

Ścieżka prowadząca na Gasgale Gill (na wprost) oraz dalej ku naszemu pierwszemu Wainwrightowi - Whiteside. 
Widok z Gasgale Gill w kierunku Whin Ben oraz doliny Crummock Water
Ścieżka z Gasgale Gill w kierunku Whiteside. 
Widok ze ścieżki prowadzącej na Whiteside w kierunku Gasgale Gill i doliny Crummock Water. Po drugiej stronie doliny masyw majestatycznego szczytu Grasmoor. 

W końcu wdrapaliśmy się na wysokość 707 m.n.p.m zdobywając Whiteside i naszym oczom ukazuje się przepiękna panorama całej okolicy. Z tego miejsca, przy dobrej jak dzisiaj pogodzie, widać już morze i całą linię pobliskiego, zachodniego wybrzeża Cumbrii.

Whiteside po lewej stronie - już w zasięgu ręki.
Fenomenalne urwiska skalne - Gasgale Crags
Panorama z Whiteside w kierunku wybrzeża. 
Panorama z Whiteside w kierunku naszej trasy z trasą po lewej prowadzącą do Hopegill Head i olbrzymim masywem Grasmoor po prawej. 

Ok, czas najwyższy ruszać w dalszą drogę - to dopiero pierwszy z zaplanowanych na dzisiaj szczytów. Póki co pogoda nam dopisuje - jest wietrznie, ale do zniesienia.

Ścieżka prowadząca do Hopegill Head, naszego drugiego Wainwrighta.
Jest i nasza trójka na szczycie Hopegill Head! Od lewej - Antoni, Kuba i ja ;) Photo credits należne anonimowemu panu Anglikowi, który akurat znalazł się na szczycie w tym samym czasie i był tak miły by zrobić nam zdjęcie. W tle Grisedale Pike, który każdy z nas zdobył już wcześniej i nie jest częścią dzisiejszej trasy.
Widok z Hopegill Head w kierunku Whiteside oraz naszego punktu startowego, hen hen, po lewej stronie w dolinie Crummock Water :)

Po krótkiej przerwie na Hopegill Head (770 m.n.p.m) ruszamy w kierunku Grasmoor przez łącznik pomiędzy szczytami do którego prowadzi szeroka ścieżka.

Ścieżka, która wydaje się "kończyć" przed szczytem na horyzoncie - znanym pod nazwami Eel Crag lub Crag Hill, a który zdobyliśmy wspólnie, podobnie jak Grisedale Pike, przy poprzedniej okazji.
Eel Crag po lewej (z ośnieżonym zboczem), oraz serpentyna ścieżki prowadząca nas doliną w prawą stronę w kierunku masywu Grasmoor - kolejnego celu naszej wędrówki.

Ścieżka ta ewentualnie doprowadzi nas do głównego "skrzyżowania" podobnych, szerokich ścieżek, na którym to skrzyżowaniu skręcimy w prawo w kierunku szczytu Grasmoor.

Główna ścieżka prowadząca na Grasmoor.
W drodze na Grasmoor. Pogoda zaczyna się zmieniać.

Finalnie - zdobywamy Grasmoor (852 m.n.p.m), przy którym znajduje się jeden schron przeciwwiatrowy oraz mała kamienna zatoczka z takim jak niżej przedstawiamy, widokiem na dolinę Crummockwater i Buttermere oraz majestatyczne masywy Western Fells.

Widok z Grasmoor w kierunku południowym. Na dole odosobniony masyw Rannerdale Knotts (ostatni przystanek naszej trasy), po lewej basen Buttermere, po prawej Crummockwater. W oddali ośnieżone majestatyczne Western Fells.
Mały token zostawiony przez parę turystów z Czech, jak się później okazało - mojego imiennika ;)

Po krótkiej przerwie na Grasmoor nasza dotychczasowo przyjemna podróż zostaje wzbogacona opadami... śniegu!

Pora wracać w kierunku krzyżówki przy Eel Crag.
Wspomniane przez nas wcześniej skrzyżowanie (widok podczas schodzenia z Grasmoor), podążamy za "strzałką" i niezrażeni pogodą udajemy się w kierunku Wandope, kolejnego Wainwrightsa.

Po krótkim, ale szybkim chodzie docieramy do niepozornego Wandope (772 m.n.p.m)

Wandope - w tle Eel Crag po lewej oraz Sail w centrum.
Znajdujemy się w śniegowej chmurze, widok z Wandope na pobliskie szczyty Ard Crags i Knott Rigg (nadal do zdobycia!)

Pogoda nie zachęca do dłuższego postoju - ruszamy w kierunku południowym, z nadzieją, że chmura opadowa przejdzie w kierunku wschodnim, w stronę Keswick, a nie podąży w ślad za nami...

Whiteless Pike na horyzoncie, basen Buttermere po lewej. Jak widać pogoda na horyzoncie napawa nadzieją w porównaniu do tego co mamy za naszymi plecami.

Niestety po zdobyciu Whiteless Pike (660 m.n.p.m) oprócz wspaniałego krajobrazu widzimy również, że nagła zmiana pogody nie oszczędziła również i okolic Buttermere.

Opady po lewej, ogarnięci chmurą schodzimy w kierunku naszego ostatniego przystanku na trasie - Rannerdale Crags. 
Malownicza ścieżka prowadząca nas w dół z Whiteless Pike w dolinę Buttermere. 
Czy wy też nie możecie się napatrzeć na takie krajobrazy ? :)

W pewnym momencie schodzimy ze ścieżki, by w miarę prostej linii zejść bezpośrednio zboczem Whiteless Pike i dołączyć do ścieżki prowadzącej na Rannerdale Knotts (355 m.n.p.m)

Masyw Rannerdale Knotts - ścieżka w kierunku szczytu. Crummockwater po obu stronach zdjęcia.
Już prawie!
Ostatnie spojrzenie na całą dolinę, tym razem z Rannerdale Knotts.

Wszystkie szczyty na dzień dzisiejszy - ukończone! Ale pogoda nie odpuszcza, a wręcz przeciwnie - zmiany przybierają na sile. To samo ujęcie co wyżej dokładnie 5 minut później wygląda już tak:

Rannerdale Knotts i basen Buttermere w tle

Nie ma na co czekać - schodzimy i wracamy jak najszybciej do samochodu! :)

Ledwo widoczne Crummockwater
Interesujące, kamienne "schodki" trasy na Rannerdale Knotts. W tle Crummockwater i droga B5289 biegnąca wzdłuż brzegu basenu wodnego.
I pomyśleć, że tam gdzieś jest nasz parking... :(

I już na zakończenie - im bardziej zbliżaliśmy się do parkingu, tym pogoda stawała się coraz lepsza, a inna perspektywa na to co zostawiliśmy za nami nadal nie pozostawia złudzeń - miejsca, które dzisiaj odwiedziliśmy są piękne bez względu na pogodę! :)

Rannerdale Knotts i Crummockwater

Woof! Mam nadzieję, że podobała wam się dzisiejsza relacja.
Zachęcam do zapoznania się z poprzednią klikając TUTAJ.
A dokładną trasę udostępniam poniżej.

Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku :)